Tag - Honeywhale

Entries feed - Comments feed

Tuesday, December 31 2024

Rower elektryczny Honeywhale S6 Pro-S

Po dwóch latach użytkowania hulajnogi elektrycznej Kugoo Kirin M3 mogłem już sprecyzować swoje wymagania co do takiego sprzętu:

  • amortyzacja na oba koła,
  • wyjmowana bateria pozwalająca na ładowanie poza hulajnogą,
  • bateria pozwalająca przejechać powyżej 30 km z pełnym obciążeniem, obecne 470Wh dawało ok. 22 km,
  • możliwość złożenia do 90 cm (taki śmieszny mam bagażnik w aucie)

    Nie udało mi się niestety znaleźć takiej hulajnogi w zakresie cenowym, który sobie założyłem.

    Przeglądając portale naszych skośnych przyjaciół trafiłem na Honeywhale S6 Pro-S.
    Aliexpress, 1800 PLN, dostawa z Europy w kilka dni.

    Zdjęcie z portalu sprzedawcy:

    Na papierze specyfikacja wyglądała poprawnie, troszkę słabszy silnik 250/350W zamiast 500W, wyjmowany akumulator o pojemności 720 Wh co obiecuje zwiększenie zasięgu, amortyzacja.

    Rzeczywistość jest jednak odrobinę inna, ten rower to miniaturka dla dzieci, odległość od kierownicy do siodełka jest tak mała, że trudno się tam wpasować.
    Wysokość kierownicy jest tak śmieszna, że nie da się pedałować.
    Rama jast stalowa, rower dość ciężki. Koła również są stalowe spawane dość niechlujnie z topornych blach.

    Spójrzcie, a mam tylko 175 cm wzrostu:

    Brakuje jakiś 12-15 cm by kolano przeszło obok kierownicy, a o skręcaniu to zupełnie nie ma mowy...
    Na początku próbowałem dodać sam mostek, ale kierownica cały czas była poniżej kolan co przy skręcaniu powodowało dalej problem.

    Zabawa diaxem:

    Dopieszczenie:

    Mostek:

    Oryginalna rura kierownicy ma ok. 1" i ma specjalne przetłoczenie umożliwiające montaż kierownicy tylko w poprawnym położeniu na wprost.
    Na początku spróbowałem adaptera AHEAD 22,2/28,6 mm, który wpasował się do wnętrza original rury ale podniosło to kierownicę o jakieś 8 cm i nadal kolana zahaczały o stacyjkę w czasie jazdy.

    Oryginalna rura kierownicy była mocowana w plastikowym adapterze, po jego usunięciu okazało się, że pasuje tam rura 28,6 mm.
    Ponieważ rur sterowych nie znalazłem o odpowiedniej długości (400-450 mm) zdecydowałem się na sztycę podsiodłową 450 mm.

    Sztyca po drobnej modyfikacji:

    Nie trzeba się za bardzo starać, bo rura w której mocuje się sztycę rozszerza się, 28,6 mm trzyma może na jakiś 10 cm.

    Tak to wygląda po zmianach:

    Oryginalna rura pod kierownicą miał 25 cm teraz ma 45 cm i da się normalnie pedałować i skręcać.
    Musiałem też wymienić linki hamulcowe bo były moim zdaniem nazbyt naciągnięte.

    Szczegóły sterownika opisałem na Elektrodzie

    Opis połączeń kontrolera

    A teraz wnętrzności

    Akumulator:



    Akumulator waży 3,82 kg co jest wartością typową dla takich pojemności.

    Amortyzator:




    Chińskie skręcenie:


    Tylne koło:


    A tu jak to koło jest "pięknie" złożone:
    Początkowo łańcuch był naciągnięty na maksa i koło obracając się sciągało ramę.

    Licznik:

    Wnętrze manetki:


    Sterownik:



    Zasilacz:



    Zasilacz wygląda przyzwoicie, oparty jest o układ SP6850, kontroler PWM pracujący w trybie prądowym.
    W sieci znalazłem wzmianki, że wiatrak chłodzący szybko zaczyna hałasować w zasilaczu, niestety budżetowe wiatraki to zło wcielone i jeśli zacznie padać trzeba go szybko wymienić.

    Zgodnie z deklaracją producenta rower może pracować w trzech trybach:

  • Jako zwykły rower. Wtedy może uda ci się osiągnąć 20 km/h jak nogi bedą ci latać jak śmigło w samolocie
  • Jako rower ze wspomaganiem elektrycznym, gdzie silnik pracuje kiedy pedałujesz
  • Jako skuter, gdzie prędkość reguluje się manetką

    Tryb skutera jest niezgodny z prawem i teoretycznie mandat za poruszanie się takim pojazdem to kilka tyś PLN, dlatego postanowiłem ten tryb dezaktywować.
    Okazało się, że nie da się dezaktywować manetki z poziomu oprogramowania, musiałem dodać ukryty przełącznik, który odcina sygnał z manetki.

    Oryginalne podłączenie manetki:

    Podłączenie manetki po modyfikacji:

    Przełącznik umieszczony w osłonie sterownika:

    W sterowniku można ograniczyć pędkość do 25 km/h. Włączenie lub wyłączenie ograniczenia odbywa się poprzez:

  • przy wyłączonej stacyjce przekręcamy manetkę na maksymalną prędkość i wciskamy dźwignię hamulca
  • włączamy stacyjkę
  • odczekujemy tak 30 sekund
    Trzeba tylko pamiętać o wcześniejszym załączeniu manetki jeśli dodało się układ jej blokowania.
    Bez ograniczenia prędkości silnik "na sucho" kręci kołem do ok. 45 km/h, ale jest to prędkość nieosiągalna w czasie jazdy.
    Oceniam, że ze względu na małą moc silnika, prędkość maksymalna mieści się w granicach 20-35 km/h w zależności od wagi przewożonych osób.
    Mamy też na kierownicy trójpozycyjny przełącznik "biegów".
  • Przy włączonym ograniczeniu prędkości, prędkość maksymalna na poszczególnych biegach to 12, 18 i 25 km/h.
  • Przy wyłączonym ograniczeniu prędkości, prędkość maksymalna na poszczególnych biegach to 18, 25 km/h i aż silnik zadymi.

    Ze względu na naprawdę małą moc silnika odradzał bym używanie go w trybie z odblokowaną prędkością, moim zdaniem sterownik jest w stanie puścić ten silnik z dymem bez żadnego problemu.

    Ze względu na temperatury na zewnątrz nie prowadziłem jeszcze dłuższych testów drogowych.
    Kilka krótkich jazd pokazało, że rower zachowuje się poprawnie, hamulce działają w sposób zadowalający, rower przyspiesza dość powoli, jest stabilny.
    Amortyzatory działają jakoś tam, te w ramie przy hamowaniu powodują dość dziwne uczucie, bo rower tak jakby się wydłużał, trzeba się do tego przyzwyczaić.
    Jeśli oczekiwany zasięg się potwierdzi to moim zdaniem będzie to bardzo dobry zakup, patrząc przez pryzmat jego ceny.


    Z napisów na sterowniku wynika, że może on rozładować baterię do wartości 2,85 V na ogniwo. Moim zdaniem jest to stanowczo zbyt niska wartość, szczególnie jeśli ogniwa nie będą dobrze zbalansowane.
    Akumulator jest hermetycznie zaklejony i nie mogłem sprawdzić jaki jest tam BMS zainstalowany, ale jeśli jest to jakaś podstawowa wersja z pasywnym balancerem to bardzo bym uważał z rozładowywaniem baterii do zera.
    Tak samo napięcie ładowania wynoszące 4,2 V na ogniwo przy rozrzucie parametrów ładowarki może okazać się niebezpieczne przy niezbalansowanych ogniwach i kiepskim BMS.
    Wolałbym się trzymać w przedziale 3-4,1 V na ogniwo. Utrata pojemności niewielka a nadzieja na dłuższe poprawne i bezpieczne działanie baterii jednak jest.
    Sądząć po hologramie i jakości etykiety na akumulatorze nie jestem pewien czy jest on jakoś super wykonany.